czwartek, 6 lutego 2014

Piżamowe Party :)


25 minut to długo czy krótko?

Jesteście zapracowani, w domu trzeba posprzątać, trzeba ugotować, zrobić zakupy. 
Wy jesteście zmęczeni i jeszcze dziecko jest niegrzeczne.
Mogłabym wrzucić tu jakiś bardziej rozbudowany wstęp, ale nie mam weny. 

Chodzi o to, że czasem nie macie siły na to, żeby poświęcić dziecku czas.
Ja wiem, że mogą się odezwać tu te wszystkie mamy, dla których czas z dzieckiem to świętość, które nigdy się przed nikim nie przyznają, że czasem kurka mają wszystkiego dość, między innymi wymysłów dziecka i jego hałaśliwych zabaw, do których potrzebuje towarzystwa rodziców. 

Ja na przykład jestem egzemplarzem, który nawiedza niestety koleżanka depresja.
Z energią u mnie często kiepsko, nie mam sił ogarnąć wszystkiego i jeszcze zadowolić naprawdę wymagające dziecko. 
Wiedziałam, że czas poświęcony dziecku jest bardzo ważny, i nawet nie jego ilość jest ważna, ale jakość.

Frustracja dziecka przejawia się tym, że jest ono po prostu NIEZNOŚNE!!
Ja słaniająca się na nogach i mały tyran, który chce i koniec, nie ma przeproś!

Stanęłam przed swego rodzaju problemem. 
I rozwiązanie przyszło w postaci PIŻAMOWEGO PARTY :) :) :) :) :) :)



Każdego wieczoru jest tak samo. Jemy jakąś kolację - posiłki to dobry pomysł na kolejny post, czasem po prostu nie mam weny na wymyślanie czegoś co moje dziecko przełknie, a co nie jest cukrem... - myjemy się, przebieramy w piżamy, rozbieramy łóżko i idziemy wszyscy się bawić.

Kiedyś była taka fajna aplikacja na telefon, nazywała się "pomodoro". Teraz jest mnóstwo takich pomodoro-podobnych aplikacji, ale nie takich jak tamta. O niej innym razem (już jej nie ma, może się ktoś zlituje i napisze taką aplikację na telefon. Czemu jej już nie ma? :( ).
Aplikacja "pomodoro" ma za zadanie odmierzać czas. Nastawiasz cykacz na 25 minut i zapominasz, że jeszcze to masz zrobić i to, i tamto, i jeszcze sto innych rzeczy. Na 25 minut sobie odpuść resztę świata. Teraz jest czas na Piżamowe Party. 

Na naszym Piżamowym Party przyjęło się słuchanie dziecięcych piosenek albo bieżącej płyty z angielskiego metodą Helen Doron. Przyjęło się też granie w Memory Game. To robimy najczęściej, śmiejemy się, a jak tata jest z nami, to śmiejemy się potrójnie. Czasem gramy w szachy, albo w grzybobranie. To jest czas głównie dla dziecka, ale też dla nas jako rodziny w ogóle. Gromadzimy się w trójkę (no czasem we dwie) , w jednym czasie przy zabawie i tylko zabawie. Jak mamy nieco więcej wolnego czasu, to pomidora nastawiamy na drugą turę i bawimy się dalej.


I wszyscy są zadowoleni.
Dziecko ma ze sobą rodziców zaangażowanych w zabawę. Ja - rodzic - czuję, że staję na wysokości wymagającego, rodzicielskiego zadania. Jesteśmy razem. Tata z mamą też. I to tez ważne!! Czuję, że ten czas, to dobry czas.

Naprawdę polecam Wam ten sposób spędzania chwil przed ułożeniem się do snu.
Jest czas zabawy, śmiechu, łaskotek, a kiedy kończy się Piżamowe Patry, wyciszamy się w łóżku czytając, rozmawiając, grając w "poduszkowe gry".
Dziecko zasypia szczęśliwe i spokojne.
Życzę, żeby tak było też u Was.
P.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz