sobota, 8 marca 2014

Jakieś fytania?

Dawno, bardzo dawno temu (1995r) kupowałam Dowcipy z wydawnictwa PODULKAstudio. Jak z większością rzeczy - szkoda było wyrzucić. Doczekałam się momentu, gdy dowcipy odgrzebało moje dziecko i oto co zaserwowało przy jednej z kolacji:

- Opowiem wam dowcip:

Przychodzi baba do logopedy:
- Fanie foktorze, nie wymawiam  fwóch liter: "f" i "f".
- Niech się fani nie frzejmuje, ja nie wymawiam czterech liter i fówno to fofo obchodzi! A jak to fomuś frzeszfadza, to może mnie focałować w fufę...

;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz