czwartek, 24 lipca 2014

Dlaczego nie mamy telewizora.

Cześć.

Nie mamy telewizora, bo gdy mieliśmy i dziecko zasiadło przed bajkami, to wpadało w te bajki jak w jakiś wir otchłani.
Nie było z nią kontaktu, a próba odciągnięcia od telewizora lub zakończenia sesji bajkowej wywoływały tak wielki protest i awanturę, że szkoda było nam naszego zdrowia ...i naszych relacji, bo czułam, że mocno tracimy kontakt z dzieckiem, gdy siedzi i ogląda ten głupawy zestaw bajek na bajkowych kanałach.

Gdy mieliśmy telewizor i wyoglądaliśmy co chcieliśmy wyoglądać, często chcieliśmy jeszcze coś ciekawego obejrzeć... ale nie było.
Łapaliśmy się na tym, że przeskakujemy pilotem po kanałach w nadziei, że może coś chwyci nasza uwagę i nas zainteresuje. Czas leciał, a my przeskakiwaliśmy z kanału na kanał i od początku wszystkich kanałów, bo może gdy dobiegliśmy do kanału 666 i dalej, to na wcześniejszych coś ciekawego się pojawiło.

Nie, nie pojawiało się. Zmęczenie nicnierobieniem, mrugającymi obrazkami i tonami reklam, to przynosił nam telewizor. I dziecko, które z wyczekiwaniem zerkało czy może liczyć na porcję swoich ogłupiających bajek przetykanych jeszcze bardziej ogłupiającymi reklamami.

Zdaliśmy sobie sprawę z tego, co robimy sobie i dziecku tym telewizorowym pudłem.
Zaczęliśmy dozować. Sobie tylko programy, które wybraliśmy do obejrzenia, dziecku tak samo.
My dr House i Zaklinacz psów, córka 3 bajki dziennie, które nawet chętnie oglądaliśmy razem z nią.

A później przeprowadziliśmy się i telewizora nie mamy.
I nie brak nam zupełnie.
Nie ma wciągającego bagna bezsensu, jazgoczących reklam o kilogramach leków - bierz specyfik na wątrobę i żryj dalej, o bolesnych miesiączkach, nietrzymaniu moczu, krwawiących dziąsłach i pieluchach nieodzownie w porze rodzinnego obiadu - cały ekran telewizora wypełniony dziecięcą pupą, aż się oderwać od oglądania nie można....
Jest za to wspólne granie w memorki, rumiqub, scrabble, słuchanie muzyki, czytanie książek, zabawę lalkami, wycinanki, przyklejanki, pieczenie muffinek i zimowy rodzinny wypad na łyżwy.
Cieszę się, że nie ma z nami telewizora i nie tęsknimy za nim.

Pozdrawiam.
Patrycja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz